Herwart Wilms: Pierwszy najważniejszy krok został już zrobiony, a mianowicie był to fakt, że na najwyższym szczeblu europejskim dostrzeżono w końcu prawdziwe znaczenie gospodarki o obiegu zamkniętym i uczyniono z tego zasadę działania na przyszłość. Ta przyszłość musi być neutralna klimatycznie i nie zmieni tego nawet obecna pandemia koronawirusa. Wirus wcześniej czy później zniknie lub będzie przezwyciężony, a problem z klimatem także i wówczas pozostanie najbardziej pilnym problemem teraźniejszości. Dlatego też UE z tego celu nie zrezygnuje. A pewne jest, że bez całkowicie zamkniętych obiegów produkcyjnych tego celu się nie osiągnie, co konkretnie oznacza, że bez gospodarki recyklingowej ten cel jest nie do osiągnięcia.
Herwart Wilms, dyrektor REMONDIS Assets & Services
Herwart Wilms: Plan działania zapowiada w szczególności wprowadzenie regulacji na rzecz zrównoważonych produktów i sposobów produkcji, które będą wspierać „projektowanie pod kątem obiegu zamkniętego” wszystkich produktów i ich opakowań. Należy przy tym zmniejszać zużycie zasobów pierwotnych i priorytetem uczynić ponowne wykorzystywanie i naprawianie produktów. Ponieważ produkty z reguły są sprzedawane i tym samym wykorzystywane transgranicznie, konsekwentne ekoprojektowanie, tzn. projektowanie z myślą o recyklingu, którego REMONDIS od dawna się domaga, przyniosłoby automatycznie pozytywne efekty wzrostowe we wszystkich państwach członkowskich. I to zarówno w odniesieniu do liczby zatrudnionych, jak i do samego wzrostu gospodarczego. Krótko mówiąc, produkty składające się z surowców pochodzących z recyklingu i tak skonstruowane, że nadają się do recyklingu, będą w UE lepiej traktowane niż produkty, które tych wymogów nie spełnią. A to ze względu na lepszy bilans klimatyczny takich produktów.
Herwart Wilms: No właśnie! Jest to jeden z najważniejszych warunków zamknięcia obiegu surowców. Za tym pójdzie zwiększenie popytu na surowce pochodzące z recyklingu. Komisja Europejska słusznie planuje wzmocnienie rynku recyklatów i jako konkretny środek rozważa ustanowienie minimalnej zawartości materiałów pochodzących z recyklingu w produkcji określonych wyrobów. Uważamy, że jest to dobry zamysł, bowiem taki wskaźnik substytucji surowcowej zwiększy popyt na recyklaty i stworzy rynek na surowce wtórne, które dziś są w Europie deponowane na składowiskach, co ma negatywne skutki dla klimatu. Pozwoli to ubogiej w surowce Europie na nowo uniezależnić się od importu surowców, co może ściągnąć do Europy generowanie znacznej wartości dodanej.
Herwart Wilms: Komisja Zasobów Federalnego Urzędu ds. Środowiska ma już na to konkretne pomysły. Postuluje ona, aby zbadać, jakie są przeszkody techniczne w ustaleniu takiego wskaźnika, i w perspektywie długofalowej wprowadzić wskaźnik substytucji rozumiany jako stosunek użytych surowców pochodzących z recyklingu do łącznych nakładów materiałowych. Celem powinno być wdrożenie takiego wskaźnika na poziomie produktu a nie ograniczenie się tylko do pojedynczych produktów. Wymaganą zawartość recyklatów powinno się natomiast określać indywidualnie w zależności od grup produktów i w oparciu o uwarunkowania gospodarcze i ekologiczne oraz ją ciągle modyfikować.
Herwart Wilms: Kluczowym środkiem w planach Komisji Europejskiej jest progresywne wprowadzanie obowiązkowych „zielonych zamówień publicznych”. Jeżeli UE zobowiąże sektor zamówień publicznych w całej Europie do priorytetowego zakupu produktów recyklowalnych i składających się z recyklatów, będzie to zmiana paradygmatu przynosząca istotne efekty wzrostowe i klimatyczne. Sektor publiczny, który w całej Europie wydaje rocznie ok. 2 biliony euro na produkty i usługi, co stanowi ok. 14 proc. produktu krajowego brutto UE, jest słusznie postrzegany jako silny podmiot rynkowy, który ma do odegrania jasno określoną rolę pioniera w tworzeniu zrównoważonej gospodarki o obiegu zamkniętym. Za pomocą sektorowych przepisów prawnych, które ustanowią wiążące proekologiczne kryteria dla zamówień publicznych w sektorach o dużej zasobochłonności i emisyjności, podmioty sektora publicznego jako „public buyer for climate and environment” będą motorem przemian. Ale ten apel jest skierowany nie tylko do sektora publicznego. Zarówno nam jako prywatnym konsumentom, jak i przemysłowi należy umożliwić rozpoznawanie rożnicy.
Herwart Wilms: Prywatni, publiczni i przemysłowi nabywcy muszą być w stanie zauważyć różnicę pomiędzy złymi produktami, bo potencjalnie szkodliwymi dla środowiska, a dobrymi produktami, bo produkowanymi w sposób zrównoważony z możliwie dużą zawartością recyklatów. Dlatego też Komisja zamierza zweryfikować ekooznakowanie, co ma być dodatkowym środkiem wspierającym. Nawiasem mówiąc, jest to również postulat, który REMONDIS stawia już nieprzerwanie od lat. W tym celu zaproponowaliśmy własną etykietę ekologiczną w znanej postaci sygnalizacji świetlnej, co każdemu już na pierwszy rzut oka pozwalałoby rozpoznać efektywność surowcową.
Herwart Wilms, dyrektor REMONDIS Assets & Services
Herwart Wilms: Takie plany wprawdzie są, ale naszym zdaniem są one nieadekwatne do przyjętego celu i grożą dodatkową biurokracją. Plan działań na rzecz gospodarki o obiegu zamkniętym przewiduje poprawę dostępności informacji o produktach będących w obrocie w UE, co brzmi zachęcająco. W tym celu Komisja proponuje wprowadzenie elektronicznego paszportu produktu, który ma być źródłem informacji o pochodzeniu produktu, jego składzie, możliwościach naprawy i demontażu oraz postępowaniu z nim po zakończeniu eksploatacji. Ma to ułatwić konsumentom podejmowanie zrównoważonych decyzji zakupu. Problemem są jednak nie tylko grożące niewspółmiernie wysokie koszty informacji. Elektroniczny paszport produktu stanowi zbyteczną przeszkodę, bowiem nie jest on do bezpośredniego wglądu i wymaga od konsumenta gotowości do samodzielnego zasięgania informacji. Zdaniem REMONDIS lepszym rozwiązaniem wspierającym podejmowanie świadomych decyzji o zakupie byłaby etykieta na produkty, która w prostej formie opartej na kolorach sygnalizacji świetlnej informowałaby o tym, czy produkty są zrównoważone i o możliwościach ich utylizacji.
Tak mogłaby wyglądać etykieta recyklingowa na wszystkie produkty. Ułatwiłaby ona konsumentom dokonywanie wyboru zrównoważonych produktów
Herwart Wilms: W każdym razie potrzebujemy bezwzględnego zakazu deponowania na składowiskach nieprzetworzonych odpadów komunalnych. Głównie to odpady organiczne na składowiskach są emitentem szkodliwego dla klimatu metanu, który jest 24-krotnie bardziej szkodliwy dla atmosfery niż CO2. Niemcy dały już dobry przykład. U nas już od 2005 r. nie wolno deponować nieprzetworzonych odpadów komunalnych na składowiskach. Także i inne kraje w ostatnich latach mogły się wykazać udziałem składowanych odpadów komunalnych poniżej 1 proc. Niestety nie wszędzie w Unii Europejskiej tak się dzieje. W 2018 r. udział odpadów komunalnych na składowiskach na przykład w Rumunii wynosił ponad 70 proc., przy średniej unijnej na poziomie nieco ponad 20 proc. Przykład Niemiec pokazuje jednak, że możliwe jest ograniczenie składowania odpadów do poniżej 1 proc. UE jest tu jeszcze nie dość konsekwentna i nie dość szybka, aby w pełni wykorzystać proklimatyczny efekt odzysku i recyklingu. Europejski Zielony Ład byłby idealną możliwością do ujednolicenia norm europejskich w tym zakresie. Kto zdecydowanie chce zapobiec zmianom klimatu, nie może bezplanowo deponować odpadów na składowiskach. REMONDIS zabiega o to, aby ogólnoeuropejski zakaz składowania nieprzetworzonych odpadów komunalnych włączyć ex post do Zielonego Ładu lub uchwalić go w ramach nowelizacji dyrektywy ramowej w sprawie odpadów. Wiążące wprowadzenie takiego zakazu spowodowałoby też natychmiast efekt uboczny w postaci wzrostu zatrudnienia i wartości dodanej. Dokładnie takiego celu „na wyciągnięcie ręki” potrzebuje Zielony Ład dla swojego sukcesu i wiarygodności.
Herwart Wilms: Przede wszystkim potrzebujemy uczciwej konkurencji pomiędzy wszystkimi uczestnikami rynku. Przejście od gospodarki liniowej do gospodarki o obiegu zamkniętym oprócz ogólnospołecznej zmiany nastawienia wymaga w pierwszej kolejności wysokich inwestycji. Przedsiębiorstwa zaangażowane w transformację systemu gospodarczego muszą ponosić znaczne nakłady na badania i rozwój oraz udostępnianie niezbędnej infrastruktury. Tych inwestycji mogą one dokonywać tylko wtedy, jeżeli będą mogły liczyć na wysoki stopień bezpieczeństwa inwestycyjnego. Dlatego też wszystkie zamierzenia Zielonego Ładu nie mogą naruszać zasad konkurencji. Odnosi się to także i to w głównej mierze do wspierania paliw alternatywnych, bowiem to one są kluczem do naszej proklimatycznej logistyki. Z samych tylko względów fizyko-technicznych nie można się ograniczyć do jednego rodzaju napędu, na przykład do elektromobilności. Jeżeli chcemy, aby udało się nam przejście na nowy rodzaj mobilności, nie możemy przesądzać wyniku i musimy mądrze wykorzystywać istniejącą infrastrukturę. Dopiero bowiem gdy będzie zagwarantowane, że na końcu górę weźmie najlepszy miks technologii proklimatycznych i jednocześnie najbardziej efektywnych, będzie mógł być zapewniony konieczny wysoki poziom przyszłościowych inwestycji.